środa, 2 maja 2012

Jeśli marzysz o podróży

Książki o myśliwskich przygodach białych sahibów i powieścidła eterycznych memsab i podróżnicze filmy Szymona Wdowiaka, legenda polskich sukcesów wspinaczkowych lat 70-tych, i powiewne bawełniane sukienki sprawiły, że gdzieś, już w dalekiej przeszłości , w okolicach podstawówki, umiałam sobie wyobrazić siebie podróżującą po Indiach. Chciałam zobaczyć tłumy nad Gangesem, golusieńkich sadhu1, kobiety w królewskiej biżuterii z koszami krowich placków na głowach, świątynie, pustynie, dżunglę i góry. Może miałam też barwne sny o podróżach i wyprawach, a może to tylko obraz pod powiekami powstały przy wchłanianiu wszystkiego co o Indiach mówiono, pisano i kręcono. “Pożarłam” parę metrów książek , ale do czasu, gdy marzenia mogły się spełnić, wysłuchałam jeszcze wielu opowieści i obejrzałam wiele cudzych zdjęć. Tak wiele, że chwilami zaczynałam wątpić we własne plany i prawo do nich. Gdy w końcu, na początku lat osiemdziesiątych, może bardziej przez przypadek, znalazłam się w Kalkucie nad ranem, trudno mi było uwierzyć w ludzi śpiących na chodnikach pod burymi workami, w szczerzące kły szkieletowate psy, w odór odchodów i składowiska śmieci w zaułku przy hotelu i w napięte żyły rykszarzy. Tam, gdzie inni widzieli cuchnące i rozpadające się rudery, nasiusiane świątyńki, pokryte kurzem, wysuszone słońcem parki i wątpliwej urody krajobrazy, ja widziałam ślady dawnej świetności, pałace, złote draperie, różane ogrody, historyczne miejsca, całą opowieść o egzotyce, przyczynach i społecznych uwarunkowaniach.

Do dziś nie wiem czy takie “przetrenowanie” polegające na nagromadzeniu wiedzy o Indiach i własnych emocji pomogło, a może przeszkodziło mi we właściwym odbiorze Indii. Wiem jedno: nie można tam niczego widzieć jednoznacznie. Każda kolejna podróż okazywała się nowym odkryciem nie tylko miejsc w Indiach ale i miejsc w sobie. Zaczęłam inaczej patrzeć na Polskę i to mi pomogło się na nią zgodzić. A wtedy, przypominam, nie była to zgoda łatwa.

Dziś po prawie dwudziestu latach od mojej pierwszej podróży, po tęsknocie długiego niewidzenia, i po zdziwieniu zmianami jakie tam zaszły pod moją nieobecność, po podróżach mniej turystycznych, a bardziej rodzinnych wiem, że Indie to najlepsze miejsce, gdzie może wybrać się ktoś, kto marzy o podróżach, przygodzie i egzotyce. Jednocześnie jest to najlepsze miejsce, gdzie może pojechać ktoś, kto lubi bliskość, rodzinną atmosferę, serdeczność - nawet nieznanych ludzi, wygodę i bezpieczeństwo.

Świat zrobił się bliższy, w wiele miejsc łatwiej i taniej się dociera. Nie trzeba dziś przehandlowywać aparatu fotograficznego marki Smiena i wieszakować z magnetowidami wpisanymi do paszportu. Angielski po obu stronach jest coraz lepszy do komunikacji. Polacy, dla niektórych Hindusów partnerzy dobrych interesów, nobilitowani mieszkańcy bogatego kraju, którego waluta wymieniana jest w tabeli kursów codziennej gazety, przez większość, postrzegani są jako biali trochę dziwni, bo mili i swojsko uśmiechnięci.

O wzajemnych relacjach Polaków i Hindusów, o urokach Indii

pisać by można długo i wiele, ale najlepiej samemu spróbować. Tym wszystkim, których plany bardziej lub mniej sprecyzowane, dotyczą Indii, chętnie służę pomocą, własnymi doświadczeniami, wiedzą i posiadanymi w Indiach i w Polsce kontaktami. Tym niezdecydowanym na podróż do Indii - swoim szczęśliwym przykładem. Tym, którzy nie wierzą sile własnych marzeń, radzę marzyć, wyraźnie i barwnie. Wszystkie marzenia o Indiach i w Indiach się spełniają.

Sahib – tak w Indiach nazywano bogatego szlachcica, w XIX w. ta nazwa przyjęła się do określania białych przybyszów. Dziś używana raczej rzadko, przez b. uprzejmych lub uszczypliwych żartownisiów.

Memsab – jw. dotyczy kobiet.

Sadhu – święty mąż, asceta, mędrzec, dziś raczej hinduska odmiana kloszarda, często niestety cwaniak lub żebrak.


Autorka służy pomocą wszystkim poszukującym informacji o kulturze, historii, zabytkach Indii. Będzie regularnie pisywać o miejscach wartych odwiedzenia, interesujących zjawiskach społecznych i ciekawych ludziach. Wszystkim, którzy planują podróż do Indii w bliższej i dalszej przyszłości doradzi jak się przygotować i jak ją odbyć. Wskaże źródła informacji o zwyczajach i przepisach na granicy, w hotelach, środkach transportu, na ulicy i w hinduskich domach i rodzinach, w lecznictwie, szkolnictwie i kontaktach biznesowych oraz w towarzystwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz